Ku pamięci, ku przestrodze.
6 czerwca 2023 „wygrałem” konkurs ofert na najem lokalu użytkowego, który mijam od dziewiętnastu lat, zawsze z myślą, że jego lokalizacja i kubatura to ideał, który pomieści mnie i moje prace oraz pozwoli swobodnie wprowadzać w życie wszystkie pomysły, które od czasu do czasu iskrzą gdzieś w mojej głowie.
Teraz już wiem, że nie wygrałem, a że moja oferta została wybrana. To ogromna różnica. Trzy miesiące później, lokal nadal stoi pusty. W kącie stoi tylko ten samotny smutny kibel odziedziczony po „Naprawie pralek”. Kibel, który wygląda jakby ktoś na nim umarł, rozłożył się i spłynął w dół do jakiegoś miejsca, o którym nawet Lindleyowi się nie śniło. Również zapach zdaje się to potwierdzać.
Zapraszam do śledzenia tej surrealistycznej przygody, na końcu której będzie fajna pracownia. Jestem przekonany, choć pewnie nie powinienem, że kiedyś to nastąpi 🙂