7 lat temu zgasiliśmy światło w Universamie Grochów

Dokładnie 7 lat temu, 31 grudnia 2015 roku, w wieku 38 lat, przeszedł do historii najważniejszy powojenny budynek Grochowa – Universam. Choć stał na Wiatraku jeszcze chwilę, to właśnie tego dnia pożegnaliśmy go z wielkim smutkiem. O 16:00 opuścili go ostatni klienci. Któryś z nich, w znajdującej się na parterze części spożywczo-przemysłowej kupił dwa Harnasie, pół kilo mielonej łopatki i sztabę chałwy. Inny, w zlokalizowanej na piętrze części wielobranżowej nabył 4 metry firan z koronki, pantofle domowe, uchwyt na papier toaletowy i bloczek samokopiujących rachunków uproszczonych. Ostatnia klientka ostrzygła się u pani Ewy, innej po raz ostatni woskowano tu nogi. Ostatni kursant opuścił ośrodek szkolenia kierowców, ostatni klient apteki kupił czopki glicerynowe 2g x 10 szt. Sylwestrowa potańcówka w Astorii nie odbyła się. Niedługo potem, jeszcze w styczniu 2016 roku, teren ogrodzono i przystąpiono do rozbiórki, która potrwała do połowy kwietnia.

fot. Maciej Czarnota / czarnota.org

Universam otwarto w 1977 r. Jak wszystko w PRL-u, 22 lipca, choć ówczesna prasa donosiła o uruchomieniu pierwszych punktów usługowych i handlowych już kilka dni wcześniej. Jego znaki rozpoznawcze to mistrzowskie neony, aluminiowa blacha trapezowa i ulokowana na dziedzińcu od strony Wiatraka fontanna z rzeźbą Panienki (właściwie „Poranek”) dłuta Kazimierza Zielińskiego.

Budynek zaprojektowany przez arch. Józefa Zaborowskiego przy współpracy arch. Mieczysława Sabata wyróżniony został w konkursie architektonicznym na Mistera Warszawy 1977 r. Może w ostatnich latach nie było tego widać. Może nawet była to cała druga połowa wszystkich lat jego istnienia. Może i był zbudowany z mchu i patyków. Ale błagam, nie takie ruiny się ratuje, a funkcjonalności i skali, dzięki której tworzył jedyny* przyjemny w odbiorze kawałek tego wiatracznego tortu, trudno mu było odmówić.

Z moich najważniejszych zakupów w tym przybytku, należy wymienić oranżadę Olszynka, serek homogenizowany z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Siedlcach, pszenne bułki typu „paluch” i… ślubne obrączki. To dlatego w naszym rodzinnym rankingu dostaje milion punktów w kategorii Sentyment i zamiata konkurencję.

Dziś w jego miejscu stoi jakieś przerośnięte kolabo Dantexu i Społem, które dołączyło do wyścigu na pięterka przy historycznie raczej nisko zabudowanym rondzie Wiatraczna.

Nadal jednak można nabyć ostatnie egzemplarze wydrukowanego w offsecie plakatu przedstawiającego lepsze czasy tego skrawka Warszawy, do czego zachęcam, bo dodruku w offsecie nie będzie i zostanie tylko riso.

* Tak na prawdę nie jedyny, ale wygodnie mi było tak tutaj napisać 🙃 Równie fajny jest środek tortu – wnętrze „ronda” z pętlą tramwajową. Spędź na którejś z tamtejszych ławek jeden lipcowy wieczór i udowodnij mi, że się mylę.


Opublikowano

w

, ,

przez